WAKACYJNA PRZYGODA W ZAKOPANEM
03 sierpnia tuż po godzinie 7.00, spakowaliśmy bagaże do busa, i wszyscy z dobrymi humorami, wyruszyliśmy na letnią przygodę do Zakopanego. Na miejsce dotarliśmy ok. godziny 13.00, zakwaterowaliśmy się w Pałacu Tatrzańskim w Kościelisku, w pokoju 10-osobowym. Kto odważny otrzymał łóżko na górze, dla „nocnych wędrowniczków”, było spanko na dolnych partiach. Zaraz po przyjeździe zapoznaliśmy się z animatorami pracującymi na miejscu, poznaliśmy zasady panujące w domu oraz rozpakowaliśmy bagaże. Po obiedzie było już pierwsze zadanie: każdy pokój musiał zaprojektować swoją wizytówkę. Dla nas to oczywiste, że jesteśmy Odkrywcami. Po południu wyruszyliśmy na krótki spacer po Kościelisku, odwiedzając po drodze plac zabaw. Po powrocie była kolacja, a potem dyskoteka na świetlicy. O 22.00 rozpoczynała się cisza nocna i zbieranie sił na kolejne górskie wędrówki.
We wtorek zrobiliśmy drobne zakupy przy dolnej stacji na Gubałówkę, a następnie wszyscy razem wyjechaliśmy kolejką do góry. Tam z balkonu widokowego podziwialiśmy tatrzańskie szczyty, zapoznaliśmy się z legendą o Śpiącym Rycerzu, i z niecierpliwością ruszyliśmy do parku linowego, aby pobuszować trochę pomiędzy drzewami. Niestety burza pokrzyżowała nam plany i zamiast zejść szlakiem do Kościeliska, musieliśmy zjechać do ośrodka busem. Po obiedzie braliśmy udział w warsztatach malowania na szkle Wieczorem była kolejna kolonijna impreza „Mam talent”. Nasza grupa w ekstremalnych warunkach zaprezentowała się w tańcu z chustami, lecz zamiast chust tańczyliśmy wersję z workami na śmieci, Sophie i Franiu zatańczyli taniec Małego Księcia i Róży, a Milenka i pozostałe dziewczynki śpiewały kołysankę. Otrzymaliśmy wielkie brawa. Pozostałe grupy przedstawiały zabawne skecze, było bardzo wesoło.
W środę mieliśmy w planach zdobycie pierwszego szczytu, Dolina Małej Łąki. Niestety, po 40 minutach marszu, przyszła burza i wielki deszcz, więc szybciutko zeszliśmy ze szlaku. No cóż, w czasie deszczu dzieci się nudzą, ale nie my. Po powrocie zapoznaliśmy się z kulturą Podhala, a przede wszystkim ze strojami góralskimi. Nazwy ubrań dosyć nietypowe, ale coś niecoś w głowie zostało. Wieczorem trochę się wypogodziło. Dziewczyny bawiły sie na placu zabaw przy szkole, a chłopcy grali mecz na orliku. Po kolacji było trochę tańców, dużo śmiechu i sportowe rozgrywki w tenisa stołowego.
Czwartek był bezdeszczowy i bardzo upalny. Miała być wycieczka do Doliny Kościeliskiej, ale z racji wielkiego upału, wybraliśmy drogę pod reglami i Dolinkę za bramką. Wzdłuż górskiego, szumiącego potoku, pomiędzy wysokimi skałami, maszerowaliśmy dzielnie pod górę. Zdobyliśmy pierwszy szczyt! Po obiedzie dwukrotnie kibicowaliśmy kolażom stojąc na trasie Tour de Pologne. Niezłe rowerki, a jaka prędkość. Milenie udało się złapać maskotkę, wyrzuconą z przejeżdżającego samochodu. Szczęściara…Wieczorem odbył się seans filmowy i spotkanie z Meridą Waleczną.
W piątek maszerowaliśmy do Kuźnic, dzielnicy Zakopanego, położonej w dolnej partii Doliny Bystrej na wysokości ok. 1010 m n.p.m. Kuźnice znajdują się całkowicie na obszarze Tatr, pomiędzy zboczami Krokwi, Jaworzyńskich Czół, Boczania, Nieboraka i Nosala. Znajduje się tam Dolna stacja kolei linowej na Kasprowy Wierch. Zapoznaliśmy się z historią tego miejsca, zwiedziliśmy Muzeum Przyrodnicze Antoniego Kocyana, gdzie znajduje się wystawa zwierząt zamieszkujących Tatrzański Park Narodowy. W Muzeum Przyrodniczym Tatrzańskiego Parku Narodowego spotkaliśmy zwierzęta zamieszkujące Tatry. Najbliższy naszemu sercu stał się świstak. Po południu odwiedziliśmy kąpielisko na Polanie Szymaszkowej. Było wiele śmiechu i super zabawa!
W sobotę zwiedzaliśmy Zakopane. Pierwszym punktem naszej wycieczki było wyjście na trybuny Wielkiej Krokwi. Było wysoko, szkoda tylko, że nikt na niej nie skakał. Potem udaliśmy się na zakup pamiątek, a następnie zwiedziliśmy dom do góry nogami. Niezłe wrażenie, nie można ustać na nogach. Istny zawrót głowy. Współczujemy tym, którzy muszą tam sprzątać. Następnie zjedliśmy pyszne lody na Krupówkach. Chwila przerwy na małe co nieco. O 13.00 byliśmy w fabryce cukierków, gdzie poznaliśmy sposób ich wyrabiania i każdy kupił sobie mały zestaw na wynos. Po południu był basen Polana Szymaszkowa, bo tak nam się podobało, że musieliśmy wrócić tu jeszcze raz… O 19.00 odbył się pokaz 3D zatytułowany Górskie szlaki. Mieliśmy okazję zobaczyć jak to jest być na Giewoncie, Orlej Perci, czy na Czerwonych Wierchach. Wiemy też jakie zwierzaki można spotkać na szlakach oraz jakie rosną tam rośliny. Na zakończenie dnia upiekliśmy kiełbaski na ognisku i łza się w oku kręciła na myśl o powrocie do domu. I tylko słowa piosenki śpiewanej przez dzieciaki mogą to wyrazić: Tak mnie ciągnie do gór, jak anioły do chmur…
W niedzielę spakowaliśmy bagaże i wróciliśmy do domu. Po drodze zatrzymaliśmy się w Nidzicy, na zaporze. A teraz zostały piękne, wakacyjne wspomnienia, kilka pamiątek i nadzieja na kolejny wspólny wyjazd. Już za rok!!!