Wakacyjne wspomnienia z Międzyzdrojów
Jak co roku uczniowie naszej szkoły miło spędzają czas na zorganizowanej kolonii letniej w różnych miejscach Polski. Tym razem wyruszyliśmy w daleką podróż na drugi koniec naszego kraju, do Międzyzdrojów. Nie przerażała nas 15-godzinna podróż pociągiem i wizja nieciekawej, deszczowej pogody. Na dworcu PKP w Dębicy uczestnicy kolonii rozstali się ze swoimi rodzicami i wyruszyli w podróż nad morze. Już następnego dnia w południe byliśmy na miejscu. Rozlokowaliśmy się w Domu Wczasów Dziecięcych w Międzyzdrojach, a zaraz po obiedzie wyruszyliśmy na pierwsze spotkanie z morzem. I tak zaczęła się tygodniowa kolonijna przygoda.
W drugim dniu naszego pobytu, zaraz po śniadaniu, udaliśmy się na pieszą wycieczkę na Kawczą Górę. Podziwialiśmy nadmorskie klify, zeszliśmy na plażę z najdłuższych i najwyższych na polskim wybrzeżu schodów i oczywiście zaliczyliśmy pierwszą kąpiel w morzu. Pogoda była wspaniała, a woda jak na Bałtyk ciepła. Po obiedzie byliśmy umówieni z ratownikiem, który zorganizował nam kolejną w tym dniu kąpiel. A wieczorem, zjedliśmy w kawiarence przy molo gofry i czekaliśmy na zachód słońca. W międzyczasie chłopcy spacerowali po plaży, a dziewczynki wplatały we włosy warkoczyki. Zachód słońca w tym dniu był fantastyczny.
W sobotę rano pojechaliśmy na wycieczkę autokarową do Wolina, do wioski Wikingów i Słowian na grę terenową. Dzieciaki przez trzy godziny musiały rozwiązywać skomplikowane zagadki historyczne, aby zdobyć runa i odgadnąć hasło. Zabawa wszystkim się podobała mimo twardych zasad i surowego traktowania ze strony „słowiańskich bogów”. Po południu było plażowanie i budowle z piasku. Wieczorem było ognisko integracyjne oraz zabawy na placu zabaw.
W niedzielę rano byliśmy w kościele, następnie udaliśmy się na zakup pamiątek. Pogoda trochę się zepsuła, ale nikt się tym bardzo nie przejął. Po południu zrobiło się trochę sztormowo, Bałtyk rozszalał się z falami. Ale dla nas nie straszne są fale. O 16.00 mieliśmy zarezerwowany rejs na Statku Wikingów. I cała na przód ku nowej przygodzie! Nasi chłopcy bardzo dzielnie spisali się za kołem sterniczym. Cało i bezpiecznie po godzinnym zmaganiu się z falami, przybiliśmy do brzegu.
W poniedziałek czekała kolejna porcja nadmorskich atrakcji. W tym dniu mieliśmy zaplanowaną podróż kolejką do Wapnicy. Po drodze zwiedzaliśmy Muzeum Bunkier V-3 w Zalesiu. Jest to jedyna w Polsce ekspozycja tajnej broni niemieckiej z czasów II wojny światowej. W pobliżu mogliśmy zobaczyć pozostałości stanowisk ogniowych, z których wystrzeliwane były pociski „Vergeltungs-Waffe3”. Kolejnym punktem wycieczki było Jezioro Turkusowe, zwane także jeziorem Szmaragdowym. Jest to jedno z najpiękniejszych jezior Wolińskiego Parku Narodowego. Rozlewa się ono na wyspie Wolin, we wsi Wapnica. Jezioro Turkusowe swoją nazwę zawdzięcza pięknemu, turkusowemu kolorowi wody. Ta bajeczna turkusowa barwa powstaje na skutek odbicia promieni świetlnych od wody zawierającej związki wapnia oraz białego wapiennego dna jeziora, będącego pozostałością po działającej tu do lat 50-tych XX wieku odkrywkowej kopalni kredy. Niestety z powodu ogromnej plagi komarów, nie dotarliśmy do punktu widokowego w Lubinie, skąd rozpościera się niesamowity widok na Zalew Szczeciński, archipelag czterdziestu czterech jego wysp oraz rozlewiska wstecznej delty rzeki Świny i jezioro Wicko Wielkie. Po obiedzie było trochę plażowania i kopania w piachu. Wieczorem… pyszne lody na promenadzie.
Wtorek przywitał nas piękną pogodą. Do południa spędziliśmy czas na morskich kąpielach. Następnie udaliśmy się na zakupy do Biedronki, bo zapasy słodyczy się skończyły… Po obiedzie odwiedziliśmy rezerwat żubrów. Wieczorem buszowaliśmy po drzewach w parku linowym. I tak minął kolejny dzień atrakcji.
W środę rano byliśmy w oceanarium i gadarium. Specjalnie dla nas odbyło się tam karmienie rekina, piranii i wielu innych gatunków ryb. Po oceanarium ostatnie plażowanie i czas pożegnania z morskimi kąpielami. Po obiedzie zjedliśmy gofry oraz zrobiliśmy ostatnie zakupy pamiątek. Wieczorem po kolacji byliśmy w Planetarium na seansie filmowym. Po powrocie do Ośrodka, nadszedł czas na pakowanie bagażów.
W czwartek po raz ostatni udaliśmy się na spacer na molo, zrobiliśmy zakupy na podróż powrotną i zapakowaliśmy pozostałe rzeczy do walizek. Spacerkiem przeszliśmy na dworzec kolejowy i tak zakończyła się kolonia letnia nad pięknym Bałtykiem. Do zobaczenia w przyszłym roku!